Wspomnienia ze Szczecina

Dawno nie byliśmy na żadnej imprezie klimatycznej, dlatego jestem mega podekscytowana. Spakowałam kilka sexy ciuszków do plecaka już dnia poprzedniego, tak by Pan mógł zdecydować z czego skompletować strój na imprezę. Mimo tego, co chwilę upewniam się czy aby nie dorzucić czegoś jeszcze i czy na pewno wszystko mam. Mimo wolnego weekendu wstałam bardzo wcześnie, bo przebudzona nad ranem nie mogłam z podniecenia i niecierpliwości zasnąć ponownie. Za kilka godzin podjedzie Pan i razem ruszymy na północ Polski ku przygodzie klimatycznej. Dodatkowo nakręca mnie fakt, iż jedziemy do Szczecina, a więc miasta nieco oddalonego od nas, gdzie nikogo poza organizatorami kinky imprezy nie znamy. Znając pomysły Pana, całkiem obce osoby będą miały okazję poznać mnie wizualnie dość dokładnie dzięki zabawom jakie Pan zorganizuje i strojowi w którym na imprezę ostatecznie mnie zabierze. 

Docieramy na miejsce znacznie wcześniej niż zakładaliśmy, dlatego mamy trochę czasu na zwiedzanie Szczecina, z czego oczywiście korzystamy. Podczas spaceru po okolicy Pan nieustannie mnie nakręca, a to szepcząc coś do ucha, a to podgryzając je, czy prowokując klapsami albo podszczypywaniem. Jestem więc naprawdę bardzo, bardzo nakręcona i rozochocona. 

Zmarznięci po spacerze przez miasto lokujemy się w wynajętym przez Pana apartamencie. 

-To ja idę po nasze rzeczy do auta, a suczka rozbierze się i poczeka na mnie jak powinna czekać na Pana. – oznajmia mój Właściciel, po czym wychodzi. Nie trzeba mi tłumaczyć co ma na myśli. Szybko zrzucam z siebie ciuchy i klękam na środku pokoju w pozycji nadu zupełnie naga.  Do imprezy jest jeszcze chwila i mam nadzieję, że jeszcze przed udaniem się na nią Pan skorzysta z mojego ciała. Pan wraca z rzeczami i zadowolony patrzy na mnie. Jego oczy błyszczą gdy przygląda mi się, a ja nie mogę zachować powagi i jak to zwykle przy lekkim zawstydzeniu chichoczę pod nosem. Obserwuje jak Pan zbliża się do mnie, ale grzecznie pozostaję w pozycji. Dreszcze przechodzą mnie po całym ciele, gdy Ten staje za mną, a Jego ręką sięga do piersi i drażni sterczące z podniecenia i pożądania sutki. 

-To co suczko, dorobimy kolejne miejsca na mapie naszych seksów? – mruczy mi do ucha, a ja czuję jak moja cipka pulsuje. 

-Tak 

Pan ściska mi sutek 

– Tak…? 

-Tak Panie, proszę. – koryguję natychmiast. 

Pan nakazuje mi wejść na kanapę i wypiąć się, co z satysfakcją spełniam bez ociągania. Nie mogę się doczekać kiedy poczuję kutasa Pana w sobie. 

Moje ciało całe drży i na pewno nie z zimna. Pan wchodzi we mnie od tyłu, posuwając najpierw powoli ale głęboko, a później coraz szybciej i szybciej. Nie trzeba mi wiele bym szczytowała, dlatego już kilka chwil po zwiększeniu tempa proszę Pana o pozwolenie na orgazm. Na moje szczęście otrzymuję je. Dochodzę więc z głośnym jękiem, gdy tymczasem Pan nie przerywa. Już jestem bliska drugiego orgazmu, gdy Pan postanawia zmienić dziurkę. Wyciąga więc kutasa z mojej cipki i szybkim zdecydowanym ruchem wkłada go w mój odbyt. Przez pierwszą krótką chwilę czuję lekki ból, ale zaraz rozluźniam się i pchnięcia stają się jak zawsze bardzo przyjemne. Tym razem szczytujemy z Panem niemal jednocześnie. Najpierw ja, a sekundy później Pan.

Po przyjemnym ochrzczeniu pokoju hotelowego, bierzemy prysznic powoli dochodząc do siebie. Chodzę naga po pokoju, zastanawiając się co mnie jeszcze czeka tego dnia. Z zamyślenia wyrywa mnie głos Pan, który rzuca w moją stronę:

-No dobrze, to zobaczmy co moja suczka wzięła ze sobą na imprezę i jak ją ubrać. 

Wyciągam z plecaka pończochy, krótką rozkloszowaną czarną spódniczkę, czarny underbust, przezroczystą czarną sukienkę, szpilki, przezroczysty srebrny top, ozdobny stanik z kryształowych koralików, czerwone przezroczyste body, bodystocking i kilka innych ciuchów. 

-No to zrobimy sobie pokaz mody – stwierdza Pan, po czym podaje mi do założenia poszczególne ciuchy, by mnie w nich zobaczył i mógł zdecydować w czym wyjdę. Nie pamiętam co w końcu przymierzałam, za to doskonale zapamiętałam strój jaki Pan dla mnie w ostateczności wybrał, został on też sfotografowany przed wyjściem. Jak zawsze gdy Pan wybrał strój, byłam mega zadowolona z efektu. Przyznam, że sama tak świetnie nie potrafię się wystylizować, dlatego lubię fakt, że to On zwykle o tym decyduje. Ubrana zostałam w czarne stringi, czarne zakończone szerokimi koronkowymi manszetami pończochy, szpilki i przezroczystą sukienkę, a na wierzch sukienki gorset underbust i na piersiach kryształowy stanik. Całość wyglądała idealnie zdzirowato, czyli tak jak lubię najbardziej. 

Tu link do zdjęcia 

Na drogę założyłam jeszcze skórzaną kurteczkę, a Pan polecił mi założyć do tego spódniczkę, żebym nie świeciła na mieście tyłkiem. Choć przyznam szczerze, że z racji bycia w zupełnie obcym mieście, nie miała bym z tym problemu. Mimo, że impreza była bardzo blisko, mój Właściciel stwierdził, że bezpieczniej będzie nie prowokować niepotrzebnie potencjalnych zagrożeń i niemiłych sytuacji.

Kiedy wyszłam w tym stroju na zewnątrz, byłam tak podniecona, że mimo iż było już naprawdę chłodno (poniżej 10 stopni), wcale nie odczuwałam zimna. Lokal, w którym odbywała się impreza, był naprawdę bardzo blisko naszego apartamentu, z czego z jednej strony się cieszyłam, bo nie zdążyłam zmarznąć ani zmęczyć na szpilkach, a z drugiej żałowałam, że nie mijaliśmy nikogo po drodze. 

Gdy weszliśmy do lokalu byłam zachwycona. W środku panował półmrok, było mega ciepło, całość urządzona była bardzo klimatycznie. Na dole stały takie meble jak krzyż świętego Andrzeja, dyby, pręgierz, materace pokryte folią do zabaw woskiem, wszystko rozmieszczone w kilku małych piwniczkach. Na parterze był bar przy którym można było zrobić sobie drinka i duża sala podzielona ogromną ciężka kotarą na dwie części. W jednej była wystawa gorsetów ze skóry i lateksu w drugiej fotele, pufy, dywany generalnie miejsce do zapoznawania się z innymi uczestnikami imprezy wraz z miejscem na odbywające się pokazy. Tym razem miała to być burleska której szczerze, nie mogłam się doczekać. 

Nie znaliśmy nikogo prócz organizatorki imprezy. Zaczęliśmy się więc rozglądać i przysiadać do różnych osób, by zagadać. Pan spokojny, skoncentrowany, a ja wiercąca się z powodu rosnącego podniecenia i pożądania. Wleciały również drinki, które mnie nieco rozluźniły i przestałam stresować się tym, że jest to dla mnie zupełnie obce miejsce wśród tłumu nieznacznych mi ludzi. Wręcz stałam się odważna i zaczęłam rozglądać się za uczestniczkami imprezy podziwiając ich skromne stroje lub nagość. Moje napalenie rosło bardzo szybko więc i miałam nadzieję na przygody w tym dniu. 

Gdy byliśmy przy barze, robiąc sobie kolejne drinki podeszła do nas dziewczyna w podobnym do mnie wieku. Pan zaproponował drinka i jej. Chwilę rozmawialiśmy. Okazało się, że na imprezę przyszła sama i chciałaby się z kimś zabawić. Nie pamiętam jak do tego doszło ale w pewnym momencie Pan, zaczął się z nią całować obmacując zachłannie jej krągłe piersi. Patrzyłam na to z zaciekawieniem, czekając co jeszcze się wydarzy. Byłam tak w nich wpatrzona, że nie zauważyłam jak podszedł do mnie jakiś wysoki mężczyzna. 

-A to czasem nie jest Twój Pan? Wydawało mi się, że z nim przyszłaś. 

Nie odrywając wzroku od Pana i całującej się z nim laski, odpowiedziałam.

-Tak, to mój Pan z naszą nową koleżanka.

-Nie jesteś zazdrosna? 

Spojrzałam się na niego na dosłownie sekundę, zdziwiona zadanym pytaniem.

-Nie. – odpowiedziałam wracając do podziwiania wędrujących po piersiach tej dziewczyny, dłoni Pana.

Nagle poczułam, dłoń stojącego obok mnie faceta, na pośladku. 

-A chodź sprawdzimy czy Twój Pan będzie zazdrosny. – to powiedziawszy próbował przyciągnąć mnie do siebie 

Odepchnęłam go stanowczo. 

-Nie, mój Pan się mną nie dzieli bo jest zaborczy o czym dobrze wiem, ponadto ja nie chcę nikogo innego niż on. 

-A może jednak spróbujemy? 

-Nie! Nie chcę.

Odsunęłam się od mężczyzny, który dopiero po lekkim podniesieniu głosu odpuścił. Mogłam więc wrócić do podziwiania Pana i nowo poznanej koleżanki. Pieszczoty ich jednak zostały przerwane komunikatem o zaczynającej się niedługo burlesce. Udaliśmy się więc na pokaz.

Jeju, jak on mnie dodatkowo nakręcił!!! No marzyło mi się zabawić z jakąś kobietą. Niestety nowo poznaną koleżanka, zniknęła nam gdzieś w tłumie po zakończeniu pokazu. 

Siedziałam wtulona w nogi Pana, rozglądając się za uczestniczkami imprezy, a Pan szeptał mi do ucha. 

-To z którą chciała byś się zabawić? 

Rozglądam się po sali, po drugiej stronie siedzi długowłosa, szczupła o charakterystycznym spojrzeniu kobieta. Jedna z tych, które wpadły mi w oko. Zamieniliśmy z nią wcześniej kilka słów, bo pytała o moją obrożę i była ciekawa rzemiosła Pana. Na imprezę przyszła z partnerem. Wskazałam na nią. 

-To idź ją pocałuj, ale na czterech na smyczy jak na suczkę przystało i pamiętaj jej Pana zapytać o zgodę. 

Ledwo Pan skończył wydawać polecenie a ja już rzuciłam się, by je wykonać według wskazówek. Drinki które wypiłam wcześniej pozbawiły mnie nieśmiałości. Gdy więc zaskoczona para zgodziła się na pocałunek, łapczywie rzuciłam się na laskę. Nasze języki przeplatały się w pocałunku gdy nagle  poczułam pociągnięcie smyczy. To Pan za nią delikatnie szarpnął gdyż inny uczestnik imprezy zdenerwował się, że klęczę na linach do shibari przeszkadzając mu w wiązaniu swojej partnerki. 

Oblałam się czerwonym rumieńcem i cofnęłam. Pan pozwolił mi wstać i zaproponował, zwiedzanie miejsca imprezy. Byłam jednak tak napalona, że zamiast zwiedzać miejsce oglądałam się dalej za laskami zmieniając co trochę kierunki. 

-No nie może być, moja sunia lata za dziewczynami zamiast skupić się na mnie. – przekomarzał się radośnie Pan. 

-Właź do klatki – pokazał na duży metalowy kojec stojący w rogu pustej sali. Weszłam, choć niechętnie. 

-Sunia uspokoi żądzę? 

Patrzyłam z klatki na Pana… Byłam tak podniecona, że koniecznie chciałam, żeby coś znalazło się między moimi nogami, było mi wszystko jedno co. Zaczęłam ocierać się o boki kojca jak zwierzak, a Pan wsunął palce przez jej kratki. Niewiele myśląc zdjęłam z siebie stringi i nadziałam się mokrą i wręcz obolałą z pożądania cipką. Chciałam więcej i więcej. Napierałam całą sobą na palce Pana chcąc poczuć je głęboko w sobie. Nie wiem kiedy Pan otworzył klatkę, nie wiem jak to się stało, że z niej wyszłam… Wiem natomiast, że Pan użył różdżki. Przyłożył mi ją do cipki, włączając wibracje, a ja nabijałam się na nią coraz bardziej i bardziej, tak że w moją szparkę weszła cała główka! Osiągnęłam wtedy orgazm wielokrotny, a mimo to nadal było mi mało. Pewnie dalej nadziewała bym się na różdżkę gdyby nie przerwał mi zatroskany Pan. Bał się bowiem, że nie wyciągniemy piankowej osłonki główki urządzenia z mojej cipki. Ta jednak wyskoczyła ze mnie wraz z kolejnym orgazmem. Mimo tego nadal byłam strasznie nabuzowana i chciałam więcej i więcej, dlatego Pan zabrał mnie na dół do lochów, by tam ostudzić moje żądze chłostą. Pręgierz niestety był zajęty, dlatego wylądowałam w dybach. Przyznam szczerze, że nie zmniejszyło to mojej chcicy. Cierpliwie przyjmowałam kolejne razy kręcąc tyłkiem w nadziei, że Pan zechce mnie wziąć od tyłu. Podziałało! Chwilę później zostałam uwolniona i wylądowaliśmy na materacu naprzeciwko innej pieprzącej się pary. Byłam tak spragniona kutasa Pana, że wysuwałam biodra w Jego stronę tak by pchnięcia były głębsze i mocniejsze. Nie przerywałam, mimo że narastająca rozkosz doprowadziła do mega intensywnego orgazmu, najpierw jednego a potem drugiego. W końcu i Pan szczytował. Wyciągnął więc kutasa ze mnie chcąc spuścić się na mój tyłek. Sperma wystrzeliła jednak tak mocno, że zalała nie tylko moje plecy, ale i włosy. 

Dopiero po tym poczułam nasycenie. Pan również wydawał się być zaspokojony i zadowolony. 

Chwilę siedzieliśmy jeszcze na imprezie, by zebrać siły na pieszy powrót do hotelu, obserwując inne bawiące się osoby. Gdy moje nogi przestały być jak z waty po tylu intensywnych orgazmach, ubraliśmy kurtki i ja spódniczkę i pożegnawszy się z organizatorką opuściliśmy to miejsce wspaniałej rozkoszy, by choć chwilę odpocząć przed powrotem do domu. 

Byłam z Panem na kilku imprezach, zaliczyłam seks w różnych ciekawych miejscach, miałam kilka potężnych orgazmów. Jednak te zabawy w Szczecinie wspominam najmilej i często wracam do nich myślami. Spodobał mi się dziki i namiętny zwierzak, który się wtedy we mnie obudził. A wszystko dzięki Panu, przy którym czułam się bezpiecznie i wiedziałam, że mogę iść na całość. 

Dyby

Od samego rana jestem podniecona, bowiem podczas luźnej rozmowy, weszliśmy na tematy kinkowe przy których Pan z ogromną szczegółowością opisał, jak mogłoby wyglądać spełnienie pewnej naszej fantazji, odnoszącej się do konkretnej praktyki BDSM… Poza tym zapowiedział mi, że będę miała sprany tyłek za zbyt późne, chodzenie spać. 

Siedziałam więc w pracy, mokra z podniecenia i ciągle wiercąca się, co nie uszło uwadze koledze z biura. 

-ale cię dziś nosi 

No ale jak ma nie nosić kiedy w mojej głowie, w wyobraźni przeplatają się kinkowe pomysły Pana z moimi…? 

„Lewatywa zrobiona, cipka ogolona, ciuchy łatwe do zrzucenia. O której będziesz gotowa?” 

Co trochę wracam do wiadomości tekstowej, odczytując ją od nowa i od nowa, rozkoszując się motylami w brzuchu. 

Praca w końcu dobiega końca, cieszę się z tego bardzo bo nie byłam w stanie prawie wgl skupić się na niej. Jadę szybko do domu by zdążyć z organizacją wszystkiego i by spełnić polecenie przygotowujące mnie do użytku dla Pana. 

Czas na szczęście szybko mija. 

„Możesz schodzić” odczytuje wiadomość od Pana. Jest więc już na dole i czeka na mnie. Pospiesznie wychodzę. Jeszcze nie spodziewam się, że znów zaliczę pierwszy raz… 😈

Dojeżdżamy na miejsce. Pan szykuje dyby a ja według polecenia, rozbieram się i grzecznie czekam aż wszystko będzie gotowe. Podniecenie narasta. Wydaje mi się, że ta chwila trwa wieki. W końcu Pan lokuje przed lustrem dyby i zapina mnie w nich, od teraz jestem całkowicie bezbronna i zdanana tylko na Niego.  Przed rozpoczęciem zabawy, otrzymuje hasło bezpieczeństwa. Ale ja nie zamierzam z niego korzystać. Ostatnio dużo się działo między nami więc chcę pokazać Panu jak bardzo mi zależy, że chcę być Jego, chcę się Mu oddawać bezgranicznie. 

Stoję zapięta w dyby, przed sobą mam swoje odbicie. Pan chodzi za mną, słyszę jego kroki go nie widzę. Jest poza zasięgiem mojego wzroku. Słyszę też, ja wyciąga coś z plecaka. Chwilę później podchodzi by zapiąć mi na kostkach skórzane kajdany które następnie przypina do nóg dybów. W ten sposob nie będę mogła złączyć nóg. Świadomość tego bardzo mnie podnieca. Pan sprawdza jak bardzo sięgając dłonią między moje uda i dotykając mokrej cipki. Wkłada mi palec i posuwa mnie nim przez chwilę, po czym podchodzi do mnie od przodu i daje palce do wylizania. Smakują mną, jest bowiem na nich wilgoć zabrana spomiędzy moich nóg. 

Następnie Pan znów się oddala, słyszę że podszedł do stołu z tyłu za mną i za chwilę wraca. Widzę w lustrze, że stoi za mną. Zastanawiam się co chce zrobić ale tylko krótka chwilę bowiem zaraz po tym czuje jak dotyka mojej cipki czymś zimnym. Zastanawiam się czy to korek analny który chce mi włożyć między pośladki czy chak.  Nie zastanawiam sie jednak długo bo przedmiot ląduje w moim odbycie więc je rozpoznaje. To chak. Pan przypina do niego łańcuszkową smycz a do smyczy obrożę. Zmusza mnie to do wspięcia się na palce, wypięcia pupy i podniesienia głowy. Mam świadomość że każdy mój ruch będzie teraz boleśnie odczuwalny między pośladkami. 

Nagle na mój tyłek spada pierwsze uderzenie pasem. Ani drgnę mimo rozchodzącego się bólu. 

„O Boże jakie to podniecające” myślę gdy spada kolejny raz przy którym również nie uciekam a trwam w bezruchu. Dostaje jeszcze kilka uderzeń po czym Pan przerywa na rzecz wykonania zdjęć. Patrzę w lustro przed sobą i widzę jak cieknie z mojej cipki. 

-czy ty to widzisz? – Pan pokazuje mi palcem spływające soki. 

– tak widzę, w lustrze… Odpowiadam mega zawstydzona.

– podoba ci się zdziro. 

– tak, bardzo – odpowiadam cicho zawstydzona. 

Pan odkłada aparat i staje za mną. Chwilę później czuję jak Jego twardy kutas wbija się we mnie. Wykonuje tylko kilka ruchów a ja jestem już bliska szczytowania. Czuję zbliżającą się fale kulminacyjna gdy Pan wychodzi nagle ze mnie. 

Następne narzędzia idą w ruch. Poznaję pejcz że skórzanych rzemyków. Przy każdym uderzeniu rzemyki przywierają do mojej skóry, w charakterystyczny sposób dostarczając wrażeń bólowych. Oddycham szybko głośno jęcząc, sama nie wiem czy z powodu bólu i niewygody, czy zadowolenia z tego właśnie. 

Nagle uderzenie spada nie na pośladki a plecy, jestem zaskoczona… Chwilę później spada kolejne uderzenie i kolejne. To doznanie którego nie miałam jeszcze okazji skosztować. Ból roznosi się po plecach a ja pręże je tak,  by odczuwać to jeszcze bardziej. Mimo że boli jest to dla mnie przyjemne, żal mi aż jak Pan przerywa ale nie mam śmiałości prosić o więcej. Po czasie żałuję bo nie wiem kiedy zdarzy się kolejna okazja. 

Zaczynam odczuwać skutki stania w takiej pozycji. Jest ona bardzo nie wygodna… Za chwilę jednak co innego odwraca moją uwagę od tej nieprzyjemności. Pan bowiem zapina na moich sutkach klamerki z ząbkami… O zgrozo ja sama je wybrałam, pokazując je jakiś czas temu Panu, i mówiąc, że mi się bardzo podobają. Ból staje się coraz bardziej intensywny. Jeczę głośno, wręcz bardzo głośno. Wiercę się też i miotam. Na nic się jednak to zdaje. Ból staje się jeszcze bardziej intensywny gdy Pan posuwa mnie, co sprawia, że przypięty do klamerek łańcuszek kołysze się. Jestem bliska prośby by Pan zdjął klamerki i uwolnił mnie od tego bólu jednak przypominam sobie postanowienie z samego początku zabawy i nie robię tego.  Pan natomiast wyciąga swojego kutasa ze mnie i zastępuje go różdżka. Ból miesza się z przyjemnością… Moja głowa zaś mam wrażenie, że zaraz eksploduje, nie wiem bowiem już co myślę i co czuję. Wszystko się miesza totalnie. Jeczę głośno a mam ochotę krzyczeć… Powstrzymuje się jednak z całych sił i wtedy czuję ból jednego z sutków, wydaje mi się że krzyknęłam na co Pan dociska różdżkę do mojej cipki, ból potęguje na siłę jeszcze chwilę, jak zawsze po zdjęciu klamerek w końcu odczuwam jak lzeje. Wiem że za chwilę to samo poczuje w drugim sutku. Chcę mieć to już za sobą. Mam ochotę pospieszyć Pana ale tego nie robię. Spinam się cała widząc w lustrze, że Pan sięgnął ręką w stronę piersi z zapięta klamerką na sutku. Chwilę później znów odczuwam rosnący przez chwilę ból, by w końcu poczuć ulgę. Pan odsuwa ode mnie różdżkę i odchodzi na chwilę by odłożyć łańcuszek z klamerkami. Ja zaś mam chwilkę na to by zastanowić się czy będę panikować bo przez chwilę mam takie wrażenie czy też nie…. Udaje mi się jednak opanować emocje zanim Pan podejdzie z powrotem. 

Nie mam zielonego pojęcia w którym momencie Pan wyciągną ze mnie, zauważam to dlatego, że rzemyki oplatają obolałe piersi na co uginam nogi w kolanach. To uświadamia mnie, że korek opuścił mój odbyt. Pan poprawia zapięcie na moich kostkach, tak by szerzej dostawić mi nogi.  Po tym pejcz dostarcza doznań również mojej cipce. Narzędzia tortur zmieniane są jeszcze kilkakrotnie. Chłostę otrzymuje szeroką skórzaną packą wykonaną przez Pana, trzcinką, pasem, rzemykami… Moje pośladki stają się jednak mniej czułe. Uderzenia mimo zmian narzędzi nie są już tak intensywnie odczuwalne… Między przerwami od uderzeń odczuwam też charakterystyczne przy dużej ilości uderzeń odrętwienie tyłka. Mój umysł się oczyszcza, myśli przestają gonić, pojawia się za to uczucie satysfakcji i zastanawianie czy Pan również jest zadowolony ze mnie. 

Pan przerywa chłostę by zrobić zdjęcia. Obchodzi mnie z aparatem ze wszystkich stron, po czym podchodzi z telefonem by wyświetlić mi je. 

-masz dość? 

– tak, mam dość- odpowiadam 

– i może jeszcze uważasz że orgazm ci się teraz należy. 

– nie, nie uważam. – odpowiadam zastanawiając się czy pytanie ma drugie dno i czy nie wynika ze złości. (Po wszystkim gdy już jesteśmy w aucie pytam nawet Pana o to czy był zły, ale zaprzecza.) 

Pan mimo iż odpowiadam przecząco, przykłada do mojej cipki różdżkę. Fala rozkoszy zalewa mnie, czuje, że za chwilę będę szczytować, próbuje to jeszcze przez chwilę powstrzymać aż w końcu poddaje się. Orgazm jest tak intensywny, że nogi się pode mną uginają. Pan jednak podnosi mnie po czym zwiększa intensywność wibracji, moje ciało całe drży, moje własne jęki huczą mi w głowie. Intensywność doznań rośnie i rośnie i czuję że za chwilę znów będę szczytować. Tym razem  nawet nie próbuje powstrzymywać. Fala gorąca zalewa mnie. Palą mnie policzki, brzuch napina się cały a kolana miękną. Mimo kolejnego orgazmu Pan nadal nie przerywa a wręcz ponownie zwiększa wibracje. Dochodzę raz po raz, próbuje się wyrywać ale bezskutecznie. Orgazmy sprawiają że coraz trudniej mi, utrzymywać zwieracze…a czuje jak narasta uczucie parcia na pęcherz. Staram się powstrzymywać z całych sił na próżno jednak. Mimo iż mój mocz tryska Pan nadal nie odsuwa pasażera. Strumień staje się więc mocniejszy, roznosi się też jego won połączona z zapachem soków. Po raz kolejny miękną mi nogi… Tym razem Pan mnie nie podnosi  i odsuwa różdżkę.

– no to teraz na chwilę będziesz wyrzytą zdzirą. 

Chwilę później zostaje uwolniona. Pan wolą mnie do łazienki pod prysznic. Ustawia wodę tak by nie była ani zimna ani gorąca po czym zostawia mnie bym mogła się obmyć a sam idzie po mopa. 

Gdy jednak chce zacząć sprzątać pytam się czy mogę zrobić to ja. Oddaje mi więc sprzęt i zaczyna się pakować a ja naga, sprzątam po sobie, ciągle zastanawiając się czy był zadowolony ze mnie. Nawet przez chwilę już zebrałam się na odwagę by zapytać ale ostatecznie, nie decyduje się. Po sprzątnięciu Pan pozwala mi się ubrać, przypomina mi też by zdjąć obrożę. Zanim jednak odwiezie mnie do domu, wstępujemy do sklepu. Kupuję mi sok z witaminami i mus owocowy mimo, że staram się delikatnie odmówić. Gdy jesteśmy już w aucie w drodze do domu i po wzięciu kilku łyków soku dopiero zdaje sobie sprawę z tego jak bardzo spragniona jestem. 

– to ile miałaś orgazmow? Podobało Ci sie? Albo co ci się nie podobało? Dopytuje Pan a ja nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytania. Mój mózg nie działa prawidłowo. Wszystkie zmysły spotęgowały się… Słyszę głośniej, widzę intensywniej mimo że jest już ciemno. Serce nadal szybciej mi bije jedynie oddech nieco zwolnił. Mięśnie też wszystkie są jeszcze spięte. Nie jestem więc w stanie wypowiedzieć się. Nie potrafię sklecić prostego zdania mimo iż bym chciała. 

– szkoda że nie mogę pokazać Ci co się właśnie dzieje w mojej głowie 

– a ja nie doszedłem 

Patrzę zaskoczona na Pana. Faktycznie , no przecież kiedy miałby dojść. Dopiero to do mnie dociera. 

-choć, będziemy się jeszcze pieprzyć na łóżku… 

Tego wieczora zaliczyłam jeszcze 4 orgazmy nim Panu udało się to osiągnąć w pozycji 69. Dwa klasyczne dopochwowe i dwa analne. Byłam więc użyta na wszystkie możliwe sposoby z czego bardzo się cieszyłam. Pan po wszystkim śmiał się, że naprawdę jestem nie wyzuta, bo nie spodziewał się, że po tak intensywnych orgazmach w dybach dojdę jeszcze tyle razy podczas pieprzenia mnie w łóżku. Wyraźnie był zadowolony z tego faktu. A ja… Od tego wydarzenia nie minęło jeszcze 24 godziny i już chcę powtórki 😈

Mity i stereotypy o GL

Jak to bywa ze wszystkim, tak i o GL krąży wiele mitów i stereotypów które powstały na skutek mylnej interpretacji Kronik, przeinaczania wypowiedzi osób żyjących w takich relacjach, czy na potrzeby manipulacji przez stronę dominującą nad stroną uległą. Jako, że jestem ogromną fanką bezpieczeństwa i zdrowego podejścia do wszystkiego by było dobre dla psychiki w relacji w której występują elementy Dominacji i uległości postanowiłam po krotce przedstawić najczęściej przeze mnie słyszane mity i stereotypy i nieco je sprostować.

Niewolnica nie ma nic do gadania… wiecie tak jak dzieci i ryby, tak kajira głosu nie ma.

To chyba najczęstszy głoszony przez środowisko BDSMowe błąd, odnoszący się do relacji GL. Śmiało wręcz mogę rzecz, że wręcz jest zaprzeczeniem tego co w takich relacjach być powinno. Kajira bowiem ma obowiązek mówić Panu o wszystkim, o emocjach, odczuciach, wrażeniach, samopoczuciu fizycznym i psychicznym, potrzebach, pragnieniach, fantazjach itp itd. Tylko wtedy Pan będzie mógł podejmować właściwe, nie krzywdzące jej, decyzję odnoszące się do niej i wzajemnej relacji. Tylko tak zdobędzie wiedzę o tym jaka ona jest. Tylko tak faktycznie będzie mógł ją poznać by nią władać. Niewolnictwo goreanskie bowiem jest oparte na konsensualności. Powinno być symbiozą, współistnieniem, dopełnieniem siebie nawzajem…

Kajira nie ma prawa wpływać w żaden sposób na Pana i Jego decyzje.

Kolejne błędne założenia które nie bardzo wiem skąd się wzięły. Niemniej jednak jak w przypadku poprzedniego mitu nie leżą nawet blisko prawdy. Należy bowiem pamiętać, że relacje klimatyczną również tę w duchu GL tworzą ludzie a więc istoty które popełniają błędy, czasem się mylą, ciągle się uczą, nie posiadają wiedzy o wszystkim. Tak więc Goreański Master również nie jest nieomylny i wszechwiedzący. Ponadto jak wspomniałam we wcześniejszym sprostowaniu kajira powinna, ba! Ma obowiązek mówić co myśli co czuje czego się obawia itp… Może też zawsze prosić o zmianę decyzji wyjaśniając czym prośba jest motywowana i argumentując swoje stanowisko. Tak więc założenie, że ta nie ma prawa ani możliwości wpłynąć na decyzję Pana jest totalnie nietrafione.

Opinie i zdania kajiry na różne tematy, zagadnienia, problemy itd są nieistotne i wręcz nie powinna ona ich wypowiadać głośno.

Z tym założeniem bardzo ciężko się zgodzić. W Kronikach jest wiele momentów w których goreńscy Masterzy pytają swoje niewolnice o zdanie na jakiś temat, proszą o podzielenie się swoją opinią bądź myślami z nim związanymi. Znam wręcz też fragment w którym Wolny wyjaśnia zaskoczonej niewolnicy, zapytanej przez jej właściciela o wyrażenie własnego zdania o nim samym, że to, iż została zniewolona nie pozbawiło jej rozumu ani własnego toku myślenia. Przeważnie jednak niewolnice albo zgłaszały chęć wypowiedzi i udzielano im na to zgody albo były o to proszone. Takie prośby pojawiały się jednak zazwuczaj gdy niewolnica była sam na sam ze swoim Właścicielem. Miało to na celu głębsze poznanie swojej własności by móc nią właściwie i skutecznie kierować.

Kajira to zabawka Pana, jest tylko i wyłącznie dla Jego przyjemności, dla Jego zaspokajania potrzeb.

Tu, tak jak i w pozostałych wymienionych już przeze mnie przypadkach, ciężko jest mi się zgodzić… Chociażby dlatego, że głoszenie czegoś takiego, daje możliwość wykorzystywania kobiet które natura obdarzyła potrzebą ulegania i podporządkowywania się mężczyźnie. Owszem kajira jest niewolnicą, oddaje się Panu zupełnie poddając się całkowicie Jego woli i Jego Panowanie. Pamiętać jednak należy iż to wszystko powinno działać na zasadzie wspomnianej już przeze mnie konsensualności i dobrowolności. Ponadto w Kronikach nie rzadko opisywane są ogromne zażyłości między Masterami a ich niewolnicami, w których zawarte są opisy troski i opieki Wolnych nad swoimi własnościami.

Pan wszystko może i ma nieograniczoną władzę.

Nie do końca prawda. Wolni na Gor, goreanie byli honorowi i przestrzegali prawa lokalnego. GL tworzone jest na Ziemi w naszych ziemskich warunkach, wśród naszych praw. Chcąc być goreaninem należy pamiętać o zasadzie życia według prawa i w honorze. Dlatego na Ziemi niewolnictwo GL by było goreanskie musi być konsensualne i całkowicie dobrowolne. Ponadto goreanie nie byli okrutni… Byli surowi ale nie okrutni, nie krzywdzili więc swoich niewolnic.
Pan więc jest ograniczony w swej władzy przez prawo lokalne i honor.


Kajira nie ma żadnych przywileji i praw.

Tu również nie mogę się jednoznacznie zgodzić gdyż nie do końca jest to prawdą. Owszem kajira zrzeka się swych praw na rzecz Pana oddając mu się we władanie, ale jak już mówiłam niejednokrotnie to wszystko odbywa się na zasadzie konsensualności i zgodności z prawem na ziemi. Dlatego też konsensualna, zgadzająca się dobrowolnie na niewolę, ziemska kajira powinna zgłaszać wszelkie przeszkody, obawy, niepewności a Pan ma obowiązek wziąć wszelkie jej zgłoszenia pod uwagę przy podejmowaniu decyzji. Ponadto Pan może obdarować swoją niewolnice jakimiś przywilejami czy możliwością decydowania o sobie w jakimś obszarze.